Max kręcił
się na łóżku od dobrych kilku godzin. Za żadne skarby nie mógł zasnąć. Jacek
dawno zmienił pozycję i obrócił się na bok, tyłem do mężczyzny. Kiedy przykrył
się kołdrą do pasa Norr odetchnął z niejaką ulgą. Wszystkie ponętne punkty
zniknęły mu z oczu i miał nadzieję, że jego rozszalała wyobraźnia także się
uspokoi. Mimo sesji pod prysznicem jego ciało nadal było napięte jak struna i
gotowe do działania. Zaczął od nowa liczyć barany, ale niewiele to pomagało.
Ciepło i zapach zgrabnego ciała obok działało na niego oszałamiająco. Po prostu
nie mógł przestać o nim myśleć. Zdesperowany sięgnął po dużą poduszkę leżącą na
stojącym obok fotelu. Położył ją między sobą, a śpiącym mężem w ten sposób się
od niego odgradzając. Jeszcze przez kilka minut wiercił się niecierpliwie. Zmęczony
ciężkim, pełnym emocji dniem w końcu zasnął.
,, Siedział rozparty na kanapie i
obserwował Jacka, z wypiekami na twarzy oglądającego rozgrywającą się przed
jego oczyma miłosną scenę. Chłopak nie spuszczał oczu z telewizora,
prawdopodobnie po raz pierwszy oglądał tego typu produkcję. Partnerzy zaczęli
zrzucać ubrania, całując się i pieszcząc w intymny sposób. Jeden z mężczyzn
położył się na plecach i rozsunął szeroko uda. Mogli teraz podziwiać jego
sporego, gotowego do akcji członka.- Yyy…? – pisnął Jacek i zasłonił rękami czerwoną z zażenowania twarz. – Może już wyłączymy, powinienem wracać do domu.- Wstał, uśmiechnął się niepewnie do Maxa i pośpiesznie umknął do przedpokoju. Mężczyzna ruszył za nim, wbijając wzrok w kołyszący się przed nim zgrabny tyłek wbity w ciasne jeansy.
- Uciekasz? – zapytał rozbawiony, przyciskając go do ściany swoim rozgrzanym ciałem.
– Ten film nie był aż taki mocny, żeby od razu zwiewać.
- Puszczaj! – pisnął zmieszany chłopak i oblał się ciemnym rumieńcem. Kręcił się na wszystkie strony usiłując się uwolnić. Max pochylił się i wpił gwałtownie w jego rozchylone usta. Smakowały wyśmienicie czekoladą i dobrym alkoholem. Były takie miękkie, ciepłe i słodkie, że miał ochotę zacisnąć na nich zęby. Polizał je delikatnie i wsunął do środka język. W pierwszej chwili Jacek szarpnął się przestraszony, ale po chwili poddał się pieszczącym go ustom z cichym pomrukiem. Kolana zaczęły pod nim mięknąć, oparł się więc o twarde ciało Maxa i objął go mocno za szyję. Ramiona mężczyzny zamknęły się wokół niego.
- Zostań na noc, nikt nie zauważy, że
cię nie ma. Proszę – kusił piosenkarz niskim wibrującym głosem. Ten drobny chłopak kompletnie zawrócił mu w głowie. Przez cały dzień myślał tylko o nim, na niczym nie mógł się skupić. Podczas próby muzycy zaczęli dziwnie na niego patrzeć kiedy raz po raz mylił tonację. Słowa Maxa
odniosły jednak odwrotny skutek do zamierzonego. Chłopak cały zesztywniał i odwrócił
na bok głowę, aby nie mógł go pocałować.
- Nie ma mowy. Przestań mnie tak
ściskać – Jacek usiłował odsunąć się od niego nie patrząc mu w oczy. Widać
było, że jest zdenerwowany i zmieszany.- Uraziłem cię czymś? Co się dzieje skarbie? Znamy się już od kilku tygodni i bardzo chciałbym się z tobą kochać – Pytał zaniepokojony jego zachowaniem Max. – Powiedz o co chodzi, nie mam pojęcia co się dzieje w twojej głowie – tłumaczył łagodnie, czule głaskając go po plecach. Złapał za podbródek chłopaka, odwrócił do siebie jego twarz i spojrzał mu głęboko w czekoladowe oczy. – Nie wstydź się.
- Ja nigdy tego nie robiłem – odparł nieśmiało, spuszczając wzrok i przygryzając wargę.- Nie wiedziałbym co robić i trochę się boję.
- Nie wiedziałem, przepraszam, że tak na ciebie naciskałem. Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz, a o inne sprawy się nie martw. Nauczę cię wszystkiego – Delikatnie musnął jego usta swoimi gorącymi wargami. – Zgoda?’’
Norr przez
sen gwałtownie się poruszył chcąc przygarnąć do siebie chłopaka. Obrócił się na
bok i runął jak długi na ziemię. Bolesne zetknięcie z parkietem natychmiast
wyrwało go z ramion Morfeusza. Otworzył oczy i ogromnie się zdziwił, kiedy
zobaczył gdzie się znajduje. Jęknął przeciągle, czując, że zrobił sobie na
plecach solidnego siniaka. Zdarł z łóżka koc i poduszkę i umościł się na ziemi.
Twardo i zimno, ale przynajmniej nie dochodził do niego tutaj zapach perfum Jacka. Zwinął
się w kłębek i po chwili chrapał już w najlepsze.
........................................................................................................
Jacek
obudził się dość wcześnie, tej nocy wyspał się za wszystkie czasy. W szpitalu
dzień niestety zaczynał się o świcie, a ruch na korytarzach trwał prawie cała
dobę. Wrażliwy na hałas i nerwowy mężczyzna niewiele więc miał okazji do
prawdziwego wypoczynku. Wczoraj urwał mu się nagle film i nie zdążył się nawet
przebrać w piżamę. Ziewnął szeroko i zsunął się z łóżka. Niespodziewanie
nadepnął na coś miękkiego, przepadł i wylądował na śpiącym Maxie, siadając
okrakiem na jego biodrach. Poderwał się gwałtownie czując, jak jego nagie
pośladki ocierają się o miękki jedwab i ukrytego pod nim na wpół twardego
członka mężczyzny. Nie zdążył niestety wstać, bo dwie duże dłonie złapały go za
tyłek i unieruchomiły na miejscu.
- Mhm…- mruknął nie całkiem jeszcze przytomny Norr. Pod palcami miał delikatną, ciepłą, jędrną skórę. Nie miał najmniejszej ochoty rozstawać się ze swoją zdobyczą.
- Odwal się zboczeńcu! – wrzasnął na niego rozeźlony i zmieszany Jacek. Poczuł jak krew zaczyna krążyć szybciej w jego żyłach. Przestraszony swoją reakcją zaczął się szarpać. Nie chciał, aby leżący pod nim mężczyzna zorientował się, że ma na niego jakiś wpływ.
- Dobrze już dobrze. Nie krzycz tak, bo stracę słuch i kto potem będzie zarabiał na chleb? – puścił miotającego się chłopaka, który natychmiast uciekł do łazienki. Usiadł i skrzywił się niemiłosiernie, bolały go wszystkie kości. Wstał i poczłapał do kuchni jak stuletni dziadek. Wciągnął na siebie po drodze jeansy. Ochlapał nieco twarz w kuchni, przyczesał włosy palcami i zerknął w małe lustro w przedpokoju. Był nagi od pasa w górę. Napiął mięśnie i uśmiechnął się z zadowoleniem do swojego odbicia. Jego ciało nadal nie straciło nic ze swojego uroku. Szkoda tylko, że nie mógł się opalić. Złocista skóra Jacka podobała mu się o wiele bardziej. Na swoim lewym boku zauważył spory siniak. W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzył i stanął oko w oko z ubranym nienagannie, przystojnym mężczyzną z ogromnym bukietem róż w rękach. Elegancki garnitur opinał jego zgrabną sylwetkę, ani jeden włosek nie odstawał w złą stronę. Nieznajomy obrzucił go chłodnym, taksującym spojrzeniem. Widać było, że to co zobaczył niezbyt mu się spodobało. Skrzywił się nieznacznie i wszedł bez zaproszenia do przedpokoju.
- Kim pan
jest i co tutaj robi? – zapytał wyniośle, nie racząc się nawet przedstawić. –
Gdzie jest Jacuś?- Mhm…- mruknął nie całkiem jeszcze przytomny Norr. Pod palcami miał delikatną, ciepłą, jędrną skórę. Nie miał najmniejszej ochoty rozstawać się ze swoją zdobyczą.
- Odwal się zboczeńcu! – wrzasnął na niego rozeźlony i zmieszany Jacek. Poczuł jak krew zaczyna krążyć szybciej w jego żyłach.
- Dobrze już dobrze. Nie krzycz tak, bo stracę słuch i kto potem będzie zarabiał na chleb? – puścił miotającego się chłopaka, który natychmiast uciekł do łazienki. Usiadł i skrzywił się niemiłosiernie, bolały go wszystkie kości. Wstał i poczłapał do kuchni jak stuletni dziadek. Wciągnął na siebie po drodze jeansy. Ochlapał nieco twarz w kuchni, przyczesał włosy palcami i zerknął w małe lustro w przedpokoju. Był nagi od pasa w górę. Napiął mięśnie i uśmiechnął się z zadowoleniem do swojego odbicia. Jego ciało nadal nie straciło nic ze swojego uroku. Szkoda tylko, że nie mógł się opalić. Złocista skóra Jacka podobała mu się o wiele bardziej. Na swoim lewym boku zauważył spory siniak. W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzył i stanął oko w oko z ubranym nienagannie, przystojnym mężczyzną z ogromnym bukietem róż w rękach. Elegancki garnitur opinał jego zgrabną sylwetkę, ani jeden włosek nie odstawał w złą stronę. Nieznajomy obrzucił go chłodnym, taksującym spojrzeniem. Widać było, że to co zobaczył niezbyt mu się spodobało. Skrzywił się nieznacznie i wszedł bez zaproszenia do przedpokoju.
- Mężem, a
co? – uśmiechnął się do niego bezczelnie Max, choć w środku wszystko mu się
zagotowało. – Kochanie – krzyknął w stronę łazienki – przyszedł do ciebie jakiś
palant i przytargał cały krzak zielska! Mam go wyrzucić? – zerknął na gościa
drapieżnie, zastanawiając się w myślach na ile sposobów mógłby go ukatrupić.
- Nie waż
się, zachowuj się jak człowiek – odezwał się Jacek zza zamkniętych drzwi. – To
na pewno Tadeusz. Każ mu zaczekać w kuchni. Zaraz wychodzę tylko wysuszę włosy.- Ależ oczywiście słońce, każde twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – Z szerokim uśmiechem na twarzy przepuścił w drzwiach gościa, a w głowie właśnie powstawał mu niecny plan pozbycia się raz na zawsze rywala. – Albo się sam wyniesie, albo ukręcę mu po cichu ten ulizany łeb - Wskazał Tadeuszowi miejsce za stołem, a sam zajął się strojeniem kawy. Widział jak mężczyzna wodzi wzrokiem po jego ciele, zatrzymując dłużej wzrok na siniaku.
- Naprawdę jesteś mężem Jacka? Zmyślasz prawda? Czym się zajmujesz? – zarzucił go pytaniami Tadeusz rozsiadając się wygodnie. Widać było, że czuje się tutaj jak u siebie w domu.
- Pracuję w show biznesie. Jesteś przyjacielem Karskiego? – Widząc jak facet potakuje zaczął ciągnąć dalej. – Więc chyba nie ma sensu ukrywać przed tobą prawdy. Jacek mnie wynajął na kilka dni, ale jak przyjdzie ktoś obcy mam udawać męża, żeby nie gorszyć sąsiadów – zerknął na gościa niewinnie, udało mu się nawet zarumienić.
- Kpisz, przecież Jacek przeszedł właśnie poważną operację, po co miałby wynajmować dziwkę. Zresztą nie stać go na to – stwierdził chłodno Tadeusz, ale coś w jego twarzy mówiło, że słowa Maxa dały mu do myślenia.
- On tak wszystkim opowiada jak chce się zabawić, inaczej szef by mu urlopu nie dał. Nie musisz mi wierzyć, mnie za to nie płacą, zresztą twój przyjaciel nie jest taki biedny na jakiego wygląda. Dostaje od ojca dziecka spore alimenty – łgał jak z nut Norr i nawet powieka mu przy tym nie drgnęła.
- Powinieneś
to czymś posmarować, wieczorem będzie cię porządnie boleć – Mężczyzna wskazał
na krwiaka na boku Maxa. – Gdzie się tak załatwiłeś?
- Och, to
Jacek lubi czasami iść na całość, kręcą go takie zabawy sado- maso. Mnie tam
nie przeszkadza przyzwyczaiłem się , wystarczy, że dobrze płaci – zatrzepotał
rzęsami jak najprawdziwsza Barbi. – Jeśli lubisz takie klimaty, to mogę dać ci
numer telefonu.
- Powiedz,
że żartujesz – odezwał się gość już o wiele mniej pewnym głosem. Mina mu zrzedła i najwyraźniej nad czymś się głęboko zastanawiał.- Po co miałbym to robić? Widocznie nie znasz Jacka tak dobrze jak myślisz – powiedział Max kręcąc się niespokojnie na krześle. Cały czas się poprawiał i przybierał coraz to inne pozycje. Postękiwał przy tym i krzywił się od czasu do czasu. Mężczyzna obserwował go ze zdumieniem, aż w końcu nie wytrzymał.
- Coś ci dolega? – zapytał, patrząc wymownie na jego tyłek.
- Wiesz nie
wiem czy mogę ci powiedzieć, to raczej podpada pod tajemnicę zawodową – szepnął
do niego konspiracyjnie piosenkarz, oglądając się w popłochu na drzwi łazienki.
- Skoro już
zacząłeś to mów. Mam w stosunku do Karskiego poważne plany i wolałbym wiedzieć
w co się pakuję. Jeśli jest taki wymagający w łóżku, to mogę mu nie sprostać –
Tadeusz patrzył na niego wyraźnie zaniepokojony. Max tymczasem odtańczył w
duchu kankana. – Ja ci dam poważne plany
łachudro jeden! Nie spali ze sobą, nie spali! Jak to dobrze, że ten idiota lubi
plotki i jest taki naiwny.- Widzisz tą trzepaczkę do dywanów – wskazał na leżący na kuchennym blacie przedmiot. – Zobacz jak jej rączka lśni. Wypolerowana na wysoki połysk, a gruba prawie jak mój nadgarstek.
- Ale co to ma do rzeczy? – zapytał gość, zaskoczony kierunkiem jaki obrała rozmowa.
- On nie tylko lubi nią uderzać gdzie popadnie w trakcie seksu, ale największą frajdę sprawia mu wkładanie jej głęboko no wiesz gdzie – poklepał się po pośladkach. – Taki ma dziwny fetysz. Tylko potem przez kilka dni trudno siedzieć, nie mówiąc już o chodzeniu – westchnął ciężko Norr – Ciekawe jak to przełkniesz złodzieju mężów.
- Nie
wierzę, to niemożliwe, on nigdy by nie zrobił czegoś takiego – powiedział
pobladły Tadeusz. Mężczyzna popatrzył na niego z politowaniem i odwrócił się w
stronę łazienki. – Mam cię gnido jedna.
- Jacek
prawda, że groziłeś mi trzepaczką jak coś przeskrobię?! – krzyknął w stronę
zamkniętych drzwi, zagryzając usta aby się nie roześmiać.
- Więc bądź
grzeczny, bo jak nie, to ci przemebluję tyłek – odezwał się Jacek. Max spojrzał
na gościa, który teraz był jeszcze bledszy i nawet nieco pozieleniał. Otarł z czoła pot. Drżącą
ręką położył kwiaty na stole, nalał sobie z dzbanka wody i wypił jednym
haustem.
- Powiedz
Karskiemu, że musiałem wyjść. Skoro jesteście zajęci, to nie będę wam
przeszkadzał – poderwał się od stołu i prawie biegiem ruszył do przedpokoju. –
Przyjemnej pracy – rzucił do Maxa – mam nadzieję, że jakoś sobie poradzisz.
- Narzucił pośpiesznie płaszcz i wyszedł z mieszkania zamykając za sobą drzwi. Piosenkarz zatrzasnął za nim zamek, udał się do sypialni, po czym rzucił
się na łóżko, włożył głowę pod poduszkę i zaczął wyć ze śmiechu. Starał się być
jak najciszej by nie zaalarmować męża. Wątpił czy księgowy będzie wstanie
opowiedzieć komukolwiek, czego się od niego dzisiaj dowiedział. Norr pozbył się
upierdliwego rywala i był z siebie ogromnie dumny. Uważał, że za tą rolę
powinien dostać co najmniej Oskara. Teraz będzie musiał tylko uważać, żeby mąż
nie dowiedział się prawdy, bo wtedy może faktycznie wsadzić mu w tyłek tą
trzepaczkę. Znał dobrze jego temperament i wiedział do czego jest zdolny jak
wpadnie w furię.
……………………………………………………………………………………………..Godzinę później wstał Michałek i trzeba było się nim zająć. Jacek przygotował śniadanie, a Max w tym czasie dopilnował by chłopiec ubrał się i umył. Oczywiście zrobili przy tym okropny bałagan w pokoju i w łazience. Obaj oberwali za to ścierką od wkurzonego mężczyzny.
- Zdaje się,
że nie wiecie jak ciężko jest utrzymać porządek. Po południu obaj posprzątacie
mieszkanie – warczał na nich Karski.
- Będziemy
razem sprzątać, będziemy razem sprzątać – podśpiewywał podskakując Michałek,
bynajmniej nie przestraszony tą perspektywą. – Wiesz jak się to robi? – zapytał
opychającego się kanapkami Maxa.- Nie mam pojęcia, myślałem, że ty mnie nauczysz – odezwał się poważnie Norr wzruszając ramionami.
- Och, będziemy musieli poprosić o pomoc tatusia – westchnął malec – możemy znowu dostać ścierką - stwierdził zatroskany, marszcząc czółko.
- Ty nie mieszaj w głowie dzieciakowi, tylko lepiej mi powiedz gdzie się podział Tadeusz – rzucił do Maxa podejrzliwie mąż.
- O co ty mnie podejrzewasz? Śpieszył się gdzieś, ale zostawił ci piękny bukiet kwiatów – uśmiechnął się do Jacka i podniósł na niego niewinne jak u niemowlęcia błękitne oczy.
- Znam cię,
coś kręcisz – pogroził mu chłopak – jak się dowiem, że go skrzywdziłeś to się z
tobą rozprawię.
- Myślę, że
zrobiłeś na nim bardzo złe wrażenie grożąc mi tą trzepaczką. Pewnie pomyślał,
że jesteś zwolennikiem przemocy w rodzinie i się przestraszył. W ogóle to gość
był jakiś taki sztywny i nijaki, zupełnie nie w twoim stylu.
- Tadeusz to
inteligentny facet, nie sprowadzaj go do swojego poziomu – trzepnął go w ramię
Jacek.
- On pewnie
nawet nie wie co się robi w łóżku, zanudziłbyś się z nim na śmierć – odezwał się
Max – Prędzej zjem własne bokserki, niż
pozwolę, żeby ten Liczyrzepa cię dotknął. – W tym momencie zarumieniony mąż
wcisnął mu do ust spore jabłko. Karski był naprawdę zły na niego za jego
niewyparzoną gębę.- Zamknij się wreszcie, jakbyś nie zauważył to jest z nami dziecko!
- Ten Tadeusz musi być okropnie głupi – odezwał się niespodziewanie Michałek – wszyscy wiedzą, że w łóżku się śpi, nawet moi koledzy w przedszkolu.
- Dwóch na jednego co? – wziął się pod boki Jacek – Dawaj ten dzienniczek, muszę ci w pisać pałę za ten bałagan jaki po sobie zostawiłeś! Jeszcze dwie i będzie lanie! – zwrócił się do zaskoczonego Maxa chłopak.
....................................................................................................................
Betowała Niebieska
Max za|atwi| Tadeusza mode|owo chociaż myś|a|am że za|atwisz to inaczej. By|o świetne:) Wspomnienie krótkie dość a|e przyjemne mam nadzieje na dużo dużo więcej. Fajnie też że Max pokazuje zazdrość. Jacka by|o jednak tak jakoś ma|o a|e wiem że nadrobisz. Michaś rozwa|i| system jak zawsze:) Masz coś takiego że każda twoja postać dziecka przejmuje opowiadanie tą swoją s|odyczą. Dużo weny, nie miewaj już z|ych nastrojów bo my Cię tu wszystkie uwie|biamy i chcemy jak najwięcej notek:)
OdpowiedzUsuńJa jestem no kurcze szczęśliwa! XD Super rozdział, pełny humoru... a ten Tadeusz..czy Jacek spotykał się z nim, czy coś między nimi jest? xD nie wiem, ale Max naprawdę dał upust swoim talentom aktorskim. XD weny ^^
OdpowiedzUsuńno no Max ładnie pogonił Tadeusza xD i to z trzepaczką haha szczere, aż do bólu xD
OdpowiedzUsuńmmm ciekawi mnie jak biedny Maxio będzie mógł spać tak przez resztę nocy mając przy sobie Jacusia ^^
ten Max powinien się trochę pobawić ze śpiącym Jackieeeem w tym łóżku <o<
OdpowiedzUsuńhahahahaha trzepaczka hahahahahaah powalilo mnie na łopatki! ;D prawie spadłam z krzzesła, akcja z Tadziem genialna poprostu, poprosze o nowy rozdzial jak najszybciej !
OdpowiedzUsuńMagnolia
Spadaj Tadeusz! Historią z trzepaczką była genialna XD Ciekawe kiedy Max dostanie nią lanie. Zbieranie jedynek raczej nie będzie dla niego trudne ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko wyjadą z Polski i w końcu wyjaśnią sobie wszystko:)
Biedny Tadeusz. :( Mam nadzieję, że nie zostanie mu uraz psychiczny. xD
OdpowiedzUsuńMax to niezły bajkopisarz swoją drogą. ^^
Fajowska historyjka~! Ja też bym się przestraszyła xD
Mam nadzieję na więcej "wnerwów" Jacka :D tak fajowsko to wygląda ^.^
Ten to wie jak odstraszyć adoratorów. Jednakże zachowuje się źle, przecież zniknął z życia męża na kilka lat. Tak, żeby mąż mu to wybaczył to by było dość nie w porządku. Cudna notka
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńrozdział bardzo dobry, to wspomnienie Maxa bardzo dobre, ach z tego Maxa to naprawdę okrutnik, tak przepędzić biednego adoratora Jacka. Chociaż uważam, że Max źle robi z niknął z życia męża na ładnych kika lat. Ciekawe czy Jacek dowie się prawdy, no i Max ma już w tym dzienniczku pierwszą pałę, i ciekawi mnie kiedy dostanie tą trzepaczką lanie....
Weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
no no. Max ma niezłe sny xD haha, a to jak spadł na podłogę haha.
OdpowiedzUsuńChociaż i tak najlepsza była jego bajeczka o Jacusiu i jego ekhem,,, zdolnościach łóżkowych xD padłam, a to pytanie o trzepaczce,,,kochana powaliłaś mnie na kolana..
nie mogę się doczekać kolejnej części...
Twoja Maru ;3
jak ja kocham Twoje opowiadania...
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, co tu można napisać, co za podstepny Max spławił księgowego oj chłopina teraz to Jacka bedzie unikać... i to wspomninie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka